Małe radości – lista na poprawę humoru.

Kiedyś miałam napisać tekst o przyjemnościach i małych chwilach, które dają sporo radości wśród codziennych dni, ale z jakiegoś niewiadomego mi powodu tak się nie stało. Pewnie odłożyłam pomysł na później i miałam do niego wrócić. I nadeszła ta chwila znalazł się czas i wena.

Natchnęło mnie do tego wiele różnych wydarzeń. Dziś jest dla mnie ostatni dzień wakacji, prawdopodobnie (szczerze mam taką nadzieję, ze względu na polski rynek pracy), że są one ostatnimi w moim życiu. Dobrze mieć praktycznie 3 miesiące dla siebie, jednak jestem taką osobą, że po dwóch tygodniach nic nierobienia potrzebuje wyzwania, zajęcia, czegokolwiek. A brak pracy w moim przypadku równa się zły humor. Zeszłoroczny rok akademicki był dla mnie dość ciężki i raczej intensywny, kursy, konferencje, zajęcia dodatkowe wszystko musiało zmieścić się w kalendarzu. Po jakimś czasie zaczęło brakować czasu dla bliskich, nie miałam chwili dla siebie na książkę, czy zwyczajny spacer, ponieważ albo byłam zapracowana, albo tak zmęczona, że jedyną przyjemnością, jakiej chciałam doświadczyć był sen. Wakacje zainspirowały mnie do tego by spisać rzeczy, które lubię, które dają mi frajdę i wzbogacają dzień. Zabieganie i codzienna praca to nie wszystko, trzeba mieć momenty by się zatrzymać, spojrzeć z dystansu czy na pewno idziemy w dobrym kierunku. Czasem może się okazać, że zboczyliśmy z kursu.

Doceniam małe przyjemności szczególnie wtedy, gdy grafik jest napięty, a rzeczy do załatwienia przybywa. Staram się, nauczona doświadczeniem znaleźć dla siebie, choć godzinę czy dwie w ciągu dnia lub jeden wieczór by zająć się tylko sobą.

Jeśli masz podobnie, jest kobietą lub mężczyzną, który lubi swoje intensywne, ciekawe życie, ale czasem zapomina o zwykłej spontaniczności weź kartkę i spisz 10 rzeczy, które dają Ci radość i powodują przypływ pozytywnej energii.

DSC01614

  1. Wyjście na kawę z przyjaciółkami. –to mój numer jeden. Uwielbiam rozmawiać z kochanymi dziewczynami, nasze rozmowy są o wszystkim, naprawdę o WSZYSTKIM. Takie spotkanie to jednocześnie oczyszczenie i spontaniczna zabawa.
  2. Kubek parującej kawy wypity z ulubionego kubka ok 9.00, kiedy wiem, że nie muszę się śpieszyć i mam cały poranek dla siebie. Najlepiej, gdy świeci słońce i mogę popatrzeć na niebo, wtedy jest idealnie.
  3. W jesienne wieczory kocyk, herbatka z sokiem malinowym + aktualnie czytana książka- taki zestaw jest wspaniały, gdy za oknem szumią drzewa, wieje wiatr i pogoda nie sprzyja nawet wychylaniu nosa z łóżka, bądź fotela.
  4. Książki- po prostu jest uwielbiam, powieści, dokumentalne, biografie, wiele gatunków
  5. Dobry film- podobnie jak książek jest ich wiele, takich, które mogła bym oglądać wiele razy i za każdym by mi się podobał, oraz tych do obejrzenia.
  6. Czekolada- wszystkie czekoladowe słodycze. Dodam do tego jeszcze BEZY i GALARETKI, Kitkata o smaku masła orzechowego i lody- słabość, której trudno się oprzeć, ale próbuje 🙂
  7. Gotowanie- tworzenie nowego dania zawsze sprawia, że czuję dumę szczególnie, jeśli komuś smakuje
  8. Pisanie- jeśli znajdę czas i motywacje, to jedna z lepszych czynności, nawet jeśli ma być to stek bzdur ;p
  9. Dobra muzyka- bez niej mój świat i chyba świat w ogóle byłby uboższy, niestety ja nie mam głosu jak słowik, jednak wynajdywanie nowych twórców i ciekawej muzyki to jest to co lubię.
  10. Ostatnio oglądanie konferencji TED, można się dowiedzieć masę ciekawych rzeczy. Zobacz dowolny i wyraź swoją opinię 🙂 Link do jednego z mojej listy TOP 10 https://www.youtube.com/watch?v=ktjMz7c3ke4

Lista ciągle się zmienia, pewnie pisząc ją za dwa tygodnie zmieniłabym połowę punktów. Jednak napisanie tych 10 pomaga mi zobaczyć jak dużo małych rzeczy może poprawić mój humor oraz jak sobie radzić, kiedy przychodzą smutne dni.

Taka lista to koło ratunkowe, do którego możesz sięgnąć w razie gorszego nastroju, czy zmęczenia. Będziesz wiedział/a co poprawi Ci humor.

DSC00602DSC00656

Czytadło 3# Pewna historia, czyli King w dobrej formie.

Stephen King ,,Historia Lisey”

CAM00373
Czytana w trakcie podróży szynobusem…

Miała być recenzja ,,To”, jednak dalej zmagam się z tą książką, choć stron sukcesywnie ubywa. Wiem już dziś, że tę książkę będę gorąco polecać. ,,Historię…” przeczytałam przez przypadek, książkę spotkałam u kolegi i pożyczyłam. Jadąc w podróż zapakowałam do plecaka ze względu na jej grubość 🙂 ,,To” było za ciężkie.

Kto czytał Kinga i go polubił powinien zajrzeć na stronice tej powieści. Dlaczego? Ponieważ jest odrobinę inna niż większość jego prozy. Po pierwsze główną bohaterką jest kobieta, dodajmy, że jest to postać pozytywna, z obszernie zarysowanym charakterem, który poznajemy między wierszami powieści. Nie skupia się na drobiazgowym zarywaniu wielu postaci, a jedynie na kilku kluczowych, również opis miasteczka nie odgrywa głównej roli, co jest wizytówką tego pisarza. Jak na Kinga książka jest krótka w moim tłumaczeniu ma 406 stron, więc z ponad tysięczno stronicowym ,,To” jest to lektura krótka, którą można przeczytać w dwa wieczory. Te zmiany mogą być spowodowane rokiem wydania powieści 2006, przez lata styl pisarza ewoluuję, choć przywykliśmy do niezmiennego kanonu.

Historia Lisey to na pewno opowieść o mocy miłości, może to brzmi banalnie, jednak w tej książce z banałem nie ma nic wspólnego. Lisey jest wdową po sławnym pisarzu, który odszedł dwa lata wcześniej, czas współczesny jest przeplatany wspomnieniami o zmarłym mężu, ich bogatym życiu, a także retrospekcjami związanymi z mniej zwyczajnymi wydarzeniami. W trakcie trwania historii dowiadujemy się coraz więcej o skrywającym wiele mrocznych sekretów pisarzu, kobiecie jego życia, która uratowała go nie raz, nie dwa, a trzy razy przed nim samym i jego przerażającymi demonami. By nie zdradzać za wiele fabuły można powiedzieć, że świat realny i ,,zwyczajne zło” przeplata się z horrorem nie z tego świata.

Książka zaciekawia, sam język nie przypadł mi do gustu ze względu na bardzo specyficzne nazwy własne i określenia używane przez postaci. Jednak dodaje opowieści klimatu. Jak w starych dobrych powieściach Kinga znajdziemy świat fantasty, pisarza oraz zmaganie się z niełatwymi wydarzeniami i demonami przeszłości. Polecam, jako książkę do przeczytania w jesienny czy zimowy wieczór. Osobiście włos mi się nie zjeżył i nie zaczęłam się bać, co dla mnie jest minusem, ponieważ książki Kinga pochłaniam namiętnie od wakacji i inne zrobiły na mnie większe wrażenie. Mimo wszystko opowieści o życiu Lisey i Scotta(jej męża) jest warta przepytania, szczególnie w drugiej podróży.

Kielce/Zamość- wrzesień 2014

Kilka zdjęć z wypraw do Kielc i mini- wycieczki do Zamościa.

Świetny czas i cudowni ludzie.

Jesień zawitała już do parków i na skwery, można znaleźć jej oznaki coraz łatwiej. Lubie jesień, kasztany i kolorowe liście. Ta pora roku sprzyja chodzeniu na długie spacery, odwiedzaniu ciekawych knajpek z przytulnym klimatem, gorącej czekoladzie, grzańcom i ciepłym swetrom;)

DSC04877
Moje ulubione kasztany
DSC04828
Kielce
DSC04898
Zamość- starówka
DSC04918
Gorąca czekolada z wiśniami i bitą śmietaną- pyszności:)
DSC04905
Jesienne klimaty
DSC04881
Zamość- park
DSC04882
Aleje…

Podróże i powroty.

Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czy­tają tyl­ko jedną stronę – Święty Augustyn, filozof, teolog

 

Przez kilka dni nie odwiedzałam bloga, miałam urlop, lecz tak naprawdę bardzo zabiegane i intensywne dni. Małe podróże też mogą zmęczyć. Odwiedziłam Kielce i Zamość, obydwa miasta bardzo lubię i przywiozłam z nich kilka ciekawych zdjęć i jeszcze więcej miłych wspomnień. Przez ten czas wiele się zdarzyło, zarówno w moim małym prywatnym świecie, jak i w mieście, w którym mieszkam, jak w Polsce.

Po pierwsze, z czego ogromnie się cieszę nasza reprezentacja siatkówki wygrała złoty medal na Mistrzostwach Świata. Bardzo się cieszę tym faktem, ponieważ jestem ogromną fanką siatkówki, jak i naszych przystojnych siatkarzy. Należało się chłopakom, dali świetny popis gry i walki.

Po drugie z ciekawych rzeczy dotyczących Lublina, ruszył Lubelski Rower Miejski, jeszcze nie było mi dane przejechać się tym wspaniałym pojazdem, ale już się cieszę na jego wypróbowanie. Rejestracja w systemie i samo wypożyczenie roweru trwa chwile, a radość z jazdy jest ogromna. Jeśli tylko wróci pogoda przesiadam się na rower:)

Co do podróży, to jak mówi słynne przysłowie, podróże kształcą. Zgadzam się z nim w pełni, z każdej przywożę nie tylko wspaniałe wspomnienia, ale także wiele obserwacji na temat ludzi i życia w danym miejscu, a także pojawiają się różnego rodzaju pomysły. Z każdej wycieczki można skorzystać, nawet tej najmniejszej, a to przywożąc ciekawe zdjęcie, a to spędzając czas z ludźmi, których się lubi lub kosztując czegoś pysznego. Najlepiej jak uda się wszystko razem. Dla mnie podróże to oderwanie się na chwile od codziennej rzeczywistości, wytchnienie, zawieszenie na chwile swojego ,,poważnego” życia, przestawienie się na tryb obserwatora, który chłonie klimat danego miejsca. Jeśli masz okazje wyjeżdżaj, jeśli nie masz stwórz ją sobie. Nie ważne gdzie do Wrocławia, czy Berlina, Kozłówki czy Nowego Jorku, każda wnosi wiele w życie. Uczy planowania, dobrej organizacji, kontaktu z ludźmi i daje każdemu coś specjalnie dla niego.

A jeśli chodzi o powroty, to myślę, że każda podróż jest taka ciekawa i pasjonująca, bo zawsze można wrócić. Bo jest gdzie i do kogo. Powroty są wspaniałe, czasem trudne, czasem bolesne, nie raz podróż nie oznacza przemieszczania się w przestrzeni, może to dotyczyć ludzi lub czasu. Powroty wtedy dają jeszcze więcej, czasem to podanie komuś ręki, może dobre słowo, albo uśmiech lub powstrzymanie złych epitetów. Wracajmy, warto.

P.S. Miało być o czymś innym, ale ze względu na zmęczenie powstał spontaniczny i może mało przemyślany wpis.

W kategorii ,,w obiektywie” kilka zdjęć z wyjazdów 🙂

CAM00371
Jesienna aura

Gra w zielone, czyli tarta ze szpinakiem

Uwielbiam tarty, a pokochałam je wielką miłością od zeszłego roku, kiedy zakupiłam formę do pieczenia i wypróbowałam wraz z przyjaciółką pierwszy przepis. Była to tarta ze śliwkami, na nią też przyjdzie czas. A dziś mój absolutny faworyt- tarta ze szpinakiem, kurczakiem i mozzarellą. Delikatna, sycąca i pyszna. Świetna na rodzinny obiad lub kolację z przyjaciółmi.

 

DSC01932 DSC01933

Składniki na ciasto:

1,5 szklanka mąki pszennej

1 szklanka mąki żytniej lub razowej

1 jajko

¾ kostki margaryny

Sól, pieprz, ulubione zioła

Szykujemy dość dużą miskę, wsypujemy mąkę, dodajemy resztę składników i ugniatamy ciasto. Gotową formę do tarty smarujemy cienko masłem i wykładamy na nią ciasto. Podpiekamy ok. 20 min w 180 stopniach Celsjusza.

Składniki na farsz:

Pół opakowania szpinaku

Pół piersi z kurczaka

Jedna, mała cebula

3 ząbki czosnku

Przyprawa kebab- gryros

Pół małej kostki żółtego sera

Opakowanie mozzarelli

Kurczaka dzielimy na małe kawałki, podsmażamy na łyżce oliwy, dodajemy przyprawę kebab- gryros. Siekamy czosnek, cebulkę, podsmażamy dodajemy szpinak, czekamy aż się rozmrozi na patelni i wyparuje woda, doprawiamy przyprawami. Ścieramy na tartce ser żółty, mozzarellę kroimy na kawałki.

Składniki eksperymentalny sos beszamel:

2 łyżki mąki pszennej

¾ szklanki mleka

2 łyżki margaryny

Pieprz, gałka muszkatołowa

W garnku roztapiamy margarynę, dodajemy mąkę, mieszamy do związania się, dodajemy mleko i przyprawy. Mieszamy tak by nie zostały grudki, intensywnie mieszamy. Gdy sos zaczyna gęstnieć zestawiamy go z ognia.

Na upieczoną tatrę wykładamy szpinak, następnie kurczaka. Polewamy beszamelem, następnie posypujemy serem żółtym i układamy plastry mozzarelli. Wkładamy tatrę na 10-15 min do rozgrzanego piekarnika na 180 stopni Celsjusza.

Po upieczeniu wyjmujemy, odstawiamy na kilka chwil, kroimy i ciepłą podajemy. Bardzo dobrze smakuje z schłodzonym, białym winem. Lub lekką sałatką z sałaty i pomidorów.

Przepis i cały wpis napisany pod wpływem rozmowy w pracy, z dedykacją dla Ali i Karoliny;)

DSC01927
Tarta ze szpinakiem, kurczakiem i mozzarellą

Czytadło cz.2

Wieczna szczęśliwość kontra piękno, prawda i sztuka.

,,Nowy wspaniały świat” Aldous Huxley

 

Zaczyna się dość zaskakująco do opisu jednego z filarów Nowego świata-,, Ośrodka Rozrodu i Warunkowania w Londynie Centralnym”, jest to opis dość żywy i barwny, poznajemy go w dialogach bohaterów. Tak jak w ciągu całej książki wygląd i zasady Republiki Świata są przedstawiane miedzy wierszami w monologach lub dialogach występujących w nich postaci. Uczucia jakie budzą się w trakcie czytania są przeróżne, od zgrozy po zaciekawianie. Zapewne niektórzy dostrzegą za Zarządcą zalety takiego świata, ale wielu czytelników zastanowi się z lękiem nad możliwością wprowadzenia podobnych zasad w czasach w jakich żyjemy.

Ludzie podzieleni na kasty, od ,,wybutlowania” przydzieleni do odpowiednich zadań, rozrywek i marzeń. Wybutlowani, ponieważ nie istnieje żyworództwo, ani posiadanie rodziców, to tylko niektóre z reguł nowej epoki jakie mogą wzbudzać kontrowersje. Soma- niezwykły narkotyk, który pozwala na oderwanie się od każdego smutku i jakiejkolwiek refleksji, czy też warunkowanie psychobehawioralne od najwcześniejszych chwil to  podwaliny, na jakich jest zbudowany świat ery Forda.

W książce autor prezentuje antyutopię, która przenika do świadomości, dzięki wprowadzenia do wykreowanego świata technik, wynalazków czy też zachowań, które współczesny czytelnik dobrze zna. Dlatego też powieść pisana w roku 1931 niezdezaktualizowana się, dalej po przeczytaniu jej można odczuć niepewność co do stanu obecnej cywilizacji i drogi jaką podąża, czy aby taka możliwość wykreowania stabilnego, wiecznie ,,szczęśliwego” świata nie jest aby niemożliwa?

Huxley pozbawia bohaterów zmartwień o śmierci, smutków, bólu, chorób, niweluje namiętności oraz pragnienia. Daje w zamian rozrywki, dostosowaną pracę do umiejętności czy wolność seksualną.

Książka pozostawia po sobie dziwne uczucie, jakby lęku, a jednocześnie fascynację wg. mnie chorą wizją.

Jak na razie czytam na zmianę ,,To” Kinga (jako e-booka) z książkami o Internecie(do magisterki i czytam to dużo powiedziane), czeka na mnie ,,Trening kreatywności” oraz wiele wiele innych tylko czasu brak:)

 

Kolorowy zawrót głowy, czyli przepisów z kaszą ciąg dalszy.

Po deserach, przyszedł moment by wypróbować kaszę, jako podstawę głównego dania. Tym razem wybrałam kaszę gryczaną. Łatwo dostępną w naszych sklepach i bardzo zdrową. Osobiście tej kaszy nie jadłam chyba dobre 10 lat, w dzieciństwie bardzo jej nie lubiłam i unikałam jak ognia. Później stanowczo unikałam wszystkich dań z kaszą gryczaną. Jednak do czasu. Od kiedy postanowiłam zmienić swój sposób żywienia, bardziej interesuje się tym, co jem, w końcu przyszedłby odczarować znielubioną kaszę gryczaną.

Postanowiłam przygotować ją z jesiennymi warzywami, szczególnie, że są piękne, świeże i łatwo dostępne. A teraz przepis na: Kolorowe warzywa na kaszy gryczanej.

Składniki:

1 torebka kaszy gryczanej

Pół łyżeczki kurkumy, może być curry lub pół kostki rosołowej warzywnej

Pół małej cukinii

Jedna marchewka

Cebulka

1 papryka np. czerwona lub po połowie papryki czerwonej i żółtej

Filet z kurczaka

Ulubione zioła, papryka słodka, ostra, pieprz

CAM00300
Kasza gryczana

Sposób przygotowania:

Do garnka wlewamy wodę, dodajemy pół łyżeczki kurkumy, gotujemy, po zagotowaniu dodajemy woreczek z kaszą gryczaną, gotujemy ok. 15-20 min. W tym samym czasie, dzielimy filet z kurczaka na mniejsze porcje, obsypujemy ziołami, papryką i pieprzem, układamy na blaszce wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku ok 30 min w temperaturze ok, 180 stopni Celsjusza. Wszystkie warzywa kroimy w paseczki, na łyżce oliwy dusimy do miękkości po przykryciem. Po upieczeniu kurczaka, kroimy go na mniejsze kawałki, dodajemy do warzyw.

CAM00301

Ugotowaną kaszę przesypujemy na talerz, na nią nakładamy warzywa z kurczakiem i mamy pyszne danie obiadowe. Nie dość, że kolorowo to jeszcze szybko i tanio. Takie danie bez problemu zapakujemy w pojemniczku do pracy, czy na uczelnie.

Smacznego!

CAM00305
Gotowe danie;)

Co daje nam kasza gryczana?

Jest wspaniałym źródłem białka i węglowodanów. Jest bogata w witaminy B1 i PP oraz związki mineralne wapnia, żelaza, fosforu, potasu i magnezu. Dawniej stosowano wywar z kaszy gryczanej w przypadku biegunek, oraz obfitych miesiączek, ponieważ ograniczała duże krwawienia.

Czytadło cz.1

,,Coaching, czyli restauracja osobowości”

Macie Bennewicz 

Książka, która daje do myślenia, wywołuje uśmiech na twarzy i skłania do refleksji nad własnym życiem oraz postrzeganiem innych ludzi.

O coachingu napisano już wiele poradników, książek, kursów w postaci spisanych rad, dlaczego warto wybrać tę a nie inną, ponieważ ma coś, co ja osobiście uwielbiam zawiera przypowieści, opowiadania metaforyczne, które przekazują wiele prawd bez dosłownego odnoszenia się do problemów. Jeśli ktoś lubi bajki, czy legendy to książka dla niego. Dzięki tej bezpiecznej formie wiele z przedstawionych opowieści można odnieść do własnych decyzji, wyborów i poglądów. Jest czysta refleksja bez oceniania i negowania. Podobało mi się również przeplatanie teorii coachingowych na wiele życiowych tematów na zmianę z mailami klientów autora. Przez co książka była wielogłosowa, przedstawiała różne spojrzenia na kolejne fazy procesu coachingowego, można było czytając ją wczuć się w poszczególne osoby i utożsamiać z niektórymi problemami. Również dzięki temu można było dostrzec rafy, na jakie może wpaść niedoświadczony coach i co robić w takich sytuacjach.

Dla osób interesujących się coachingiem dodatkowym smaczkiem będzie to, że autor zamieszcza pod każdym rozdziałem w postaci pracy domowej zadania do samodzielnego wykonania. Jeśli chcemy, czytając możemy je wykonywać, przez co nie tylko przeczytamy kolejną książkę, ale zadbamy swój rozwój.

books2

Po przeczytaniu miałam wiele różnych myśli na temat swojego życia oraz postrzegania innych, utkwiła mi w pamięci opowieść i informacje o tym jak inaczej spostrzegamy te same fakty, sytuacje, jak bardzo każdy człowiek na Ziemi różni się od siebie. Niby mało odkrywcze, jednak po zrobieniu ćwiczenia z zawartością szuflady można być bardzo zaskoczonym.

Pozycja dobra też dla osób myślących o karierze coacha, wiele pożytecznych wskazówek jak prowadzić rozmowy, czego się wystrzegać oraz jak zachować granicę między coachingiem a psychoterapią, miedzy tym, co jest dobre dla mnie, a tym co jest dobre dla ciebie.

Zachęcam do zapoznania się z tą pozycją i samodzielnego wyrobienia sobie opinii. Ja miałam tą książkę na liście do przeczytania bardzo długo i nie żałuje, że w końcu się z nią zapoznałam.

Teraz pochłaniam drugi tom ,,Gry o tron”R.R. Martina, równocześnie ,,To” S.Kinga. W przyszłości na pewno podzielę się wrażeniami.

books

Przyjaźń – magiczna moc relacji.

                     ,, Przy­jaciele są jak ciche anioły, które pod­noszą nas, gdy nasze skrzydła za­pom­niały jak latać.”

anioł

Dzisiejszy wpis miał być o czymś zupełnie innym, ale pod wpływem wydarzeń i pewnych przemyśleń zrodził się pomysł na krótką refleksję o przyjaźni. Widziałam się dzisiaj z jedną z moich najlepszych przyjaciółek, za którą strasznie tęskniłam i tak mi jakoś lepiej. Wiem, że dla niej to też było przyjemne, choć krótkie spotkanie. To bardzo budujące wiedzieć, że ludzie cieszą się na Twój widok i lubią spędzać z Tobą czas.

Zadaje sobie czasem pytanie, jaka bym była, jeśli na mojej drodze pojawiliby się inni ludzie niż ci, których znam. To tylko gdybanie, jednak chodzi o to, że te relacje bardziej i mniej pozytywne, jakie nawiązałam w jakimś sensie ukształtowały mnie i dalej na mnie wpływają. To moje środowisko, punkt odniesienia. Dlatego to ważne, kim są nasi przyjaciele. Przeczytałam kiedyś, że jesteśmy sumą pięciu dorosłych, z jakimi się spotykamy. Coś w tym może być, bo związki, jakie tworzymy z innymi oddziałują na każdą płaszczyznę naszego życia.

Można się rozwodzić, czym jest przyjaźń, jednak na ten temat już napisano bardzo dużo. Psychologowie badają wpływ związków z innymi ludźmi na nasze samopoczucie, poczucie wartości, samoocenę czy nawet status materialny. Wg. Malcolm Parks’a pięć cech charakterystycznych dla przyjaźni to dobrowolność, równość, pomoc, wspólną aktywność, zaufanie i wsparcie emocjonalne. Trudno się z nim nie zgodzić. Badani są zgodni, co do tego, że przyjaźń zaspokaja wiele podstawowych potrzeb człowieka takich jak potrzebę przynależności, potwierdzania własnej wartości, czy emocjonalnego wsparcia.

Nikt tak nie zainspiruje jak bliska i znacząca osoba, która doceni nasz wysiłek i zachęci do dalszej pracy, również krytyka i złe słowa przyjaciela ranią najbardziej. Ważne by zastanowić się w swoim życiu, które relacje są tymi prawdziwie bliskimi, które dają nam dużo dobrej energii, a spotkanie, z jakimi ludźmi wywołuje uśmiech na naszej twarzy.

DSC01612
Nie ma to jak wspólna kawa z przyjaciółkami;)

Przyjaźń jest bardzo wymagającym zjawiskiem, któż z nas nie zna cytatu z ,,Małego Księcia” Antoine’a de Saint- Exupery’ego, że jesteśmy odpowiedzialni za to co ,,oswoiliśmy”, czyli za naszych przyjaciół. Ile wysiłku, czasu, czasem dobrej woli i przełożenia swoich spraw wymaga relacja z drugim człowiekiem. To nie tylko wspólne pogaduchy do czwartej rano, wyjazdy w nieznane i dobre imprezy. Często to wspólne łzy, przyjazd o drugiej w nocy do chorego przyjaciela, czy przełożenie swoich spraw, by pomóc bliskiej osobie załatwić ważne sprawy. Przyjaźń to zaufanie, które nie ma granic, jest pewne jak skała. Wiara, że ktoś jest bez względu jak wyglądamy, czy mamy gorszy dzień, czy wygraliśmy na loterii, ten drugi człowiek zawsze ma dla nas pomocną dłoń i piękny uśmiech. Bo po prostu jest i nas lubi. Świadomość bycia dla kogoś ważnym to jedno z najpiękniejszych odczuć w życiu. Szanujmy przyjaciół i przyjaźń, bo takie prawdziwie bliskie relacje buduje się powoli, ostrożnie otwiera się serce na nieznanego człowieka. Stopniowo kruszy się mury i robi wyłom w pancerzu by wpuścić go do naszego świata, nie zapominajmy, że on też to robi dla nas. Myślę, że w przyjaźni liczy się wzajemne zrozumienie, to wyczucie, że czasem ktoś nic nie mówi, a my wiemy, że jest smutny, że coś mu brak, warto wtedy zapytać ,,Hej, nie chcesz pogadać? Zrobię herbatę”. Możemy sobie nie zdawać sprawy jak ważne jest to dla drugiej osoby.

Wzajemna relacja to też przestrzeń, bezkresna i cudownie otwarta. To miejsce, gdzie dajemy drugiej osobie miejsce na bycie sobą, na stawanie się, kim tylko zapragnie, a my mu w tym towarzyszymy. Wzajemnie obserwujemy swoje zmiany, upadki i wzloty, jesteśmy na wyciągnięcie ręki, jednak nie zabieramy wolności. Być przyjacielem to być towarzyszem podróży, która nazywa się życie. Czasem przewodnikiem, czasem zagubionym wędrowcem, który potrzebuje drogowskazu, oby jak najwięcej takich ludzi, którzy uczynią nasze życie piękniejszym.

Dziękuję swoim przyjaciołom, że codziennie dodają mi wiary w siebie.

Inspirują, motywują i po prostu są.

DSC00707
Przyjaźń to akceptacja różnic;)

Niedziela

DSC07714

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Choć dzień u mnie jest piękny, słoneczny i bardzo letni ja siedzę w domu. Dlaczego? Bo dopadło mnie małe choróbsko, rano obudziłam się z wielkim bólem gardła i zamiast pójść na spacer nacieszyć się słońcem, dzień spędzam na mini-chorowaniu.

Za to miałam więcej czasu na książkę i to nie byle jaką, a ,,Coaching, czyli restauracja osobowości” Macieja Bennewicza. Jak na razie jestem pod wrażeniem i książki i ćwiczeń w niej zawartych oraz bardzo ciekawych metaforycznych opowiadań, jestem już w połowie i pochłaniam ją coraz szybciej. Jak skończę opowiem co mi się w niej najbardziej podobało, a może znajdę jakieś minusy? Zobaczymy. Czekajcie na cykl recenzji, bo książki są moją wielką miłością i postanowiłam w niedługiej przyszłości stworzyć osobny dział na temat książek i samego czytania.

 

Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje, a dzięki mega opiece i troskliwości bliskich mi osób jest to wielce prawdopodobne:)

Cytat na dziś:

,,Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie.”

Carlos Ruitz Zafon